W mojej kreweciarni niestety zalęgły się alieny
. To wypławki.
Dopóki nie zaczęły zatrważać swoją liczebnością, nie walczyłam z nimi, ale ostatnio rozpanoszyły się okrutnie, i mechaniczne usuwanie nic nie daje, po prostu na każdego wyciągniętego wypławka pojawia się 10 innych. Walka z wiatrakami.
A małe krewecie tajemniczo znikają, pewnie za sprawką tych paskudnych "pożeraczy ciał"
Względy estetyczne też przemawiają za pozbyciem się tych paskudztw. Wyglądają obleśnie na szybie
Stąd moje pytanie : czy używał ktoś może środka o nazwie No-Planaria?
Chodzi mi o jego skuteczność i bezpieczeństwo krewetek (producent zapewnia, że jest on dla nich bezpieczny, ale czy na pewno ?)
I czy jest jakaś inna, skuteczna metoda walki z nimi?
Próbowałam "pułapki mięsnej", ale ten sposób, pomimo iż skuteczny, nie daje 100% eksterminacji, a kilka pozostawionych alienów, i populacja po jakimś czasie wraca do stanu wyjściowego. Ręce opadają...