Witam Szanownych Akwarystów,
Po dość długiej przerwie akwarium przeszło jeszcze dwie zmiany aranżacji ale nie tak dobre jak mogły by być. Maił być bojek w osobnych 45l. jednak go tam do tej pory nie ma. Mogły być razbory borneańskie ale na poszukiwaniach się zakończyło. Ale przynajmniej krewecie się mnożyły ,a roślinność ładnie rosła.
Ale dobra wracając do teraźniejszości to w zeszłą środę =>
05.11.2014 r. tzw. "Biotopowe 54" przeszło konieczną gruntowną "renowację".
Czemu, miałem od pewnego czasu 4/3 tyg nagły wysyp glonów począwszy od:
Zielenic przez
Spirogyra po
Rhodophyta,
Compsopogon i jeszcze te najbardziej znane. :/ Że miałem trochę czasu wolnego to postawiłem dzień wcześniej przyszykować się do czyszczenie. Poczytałem trochę o glonach to i owo na różnych forach niestety nie wpadłem na pomysł by szukać u nas ,a jak się okazuje koledzy mieli już podobne przypadki z pojedynczymi glonami. Na jednym forum przeczytałem że można w bardzo łatwo się pozbyć glonów z roślin "kąpiąc" je w
kwasku cytrynowym rozrobionym z wodą i później je delikatnie opłukać... (napisali też że niektóre rośliny źle znoszą takie kąpiele np.
anubiasy) więc w te pędy zabrałem się do zrobienia
roztworu ... Myśląc że moje roślinki to dobrze zniosą. Było tak przez pierwsze godziny .. bez glonów
i już wieczorem widziałem coraz to więcej początków
obumierania liści roślin... Jak zobaczycie na zdjęciach nic z tego wszystkiego dobrego nie wyszło jedyne co mi się do tej pory podoba to aranżacja kamieni i wierzby.
" />
Jak się podoba nie patrząc na rosliny ? ;p
" />
C.spiralis" />
C.petchi" />
C.nevellii " />
C.wendtii tropica Pewno o czymś zapomniałem więc jak coś to pisać.